W dniu 07/09/2024 odbył się przejazd rowerowy realizowany w ramach projektu „Wiem gdzie Mieszkam, wiem gdzie działam – Rowerowa Chełmionka”. W przejeździe uczestniczyło około 20 osób.
Trasa, jaką pokonaliśmy nie była super długa. Cały przejazd trwał około dwóch godzin, gdyż zatrzymywaliśmy się przy miejscach i obiektach ważnych dla Chełmionki i jej historii. Słuchaliśmy o historii Rakarni, Rudelki, Dworca Północnego.
Oczywiście zwracaliśmy też uwagę na infrastrukturę rowerową na wybranej trasie. Fragment naszej trasy stanowiła ulica Szosa Chełmińska, Bema i tam istnieją drogi rowerowe. Wzdłuż Rudelki również jest fajna, zacieniona droga rowerowa. Problem zaczyna się przy ulicy Balonowej. W tym miejscu istnieje (oficjalnie jeszcze cały czas) szlak pieszo-rowerowy do ulicy Kaszubskiej. Niestety fragment szlaku jest nieprzejezdny, gdyż Miasto wydzierżawiło teren, przez który przebiegał dwóm spółdzielniom mieszkaniowym. Aby się dostać do bramki przy ulicy Bocznej musieliśmy przeprowadzić rowery przez dzierżawiony parking, następnie przejechać przyblokowym chodnikiem i przeciąć kolejne dwa parkingi. Na szczęście furtka boczna była otwarta i dostaliśmy się na teren orlika przy Zespole Szkół Mechanicznych Elektrycznych i Elektronicznych im. prof. Sylwestra Kaliskiego. Stamtąd wśród drzew jechaliśmy aż do bramy przy szkole – która nie wiemy dlaczego powstała , nie wiemy czy stoi tu legalnie oraz czy legalnie zakazuje wejścia na teren szlaku biegnący wzdłuż szkoły. Bramę obeszliśmy – na szczęście są dziury w płocie. Po tym ponownie jechaliśmy cudownie zacienionym szlakiem pieszo-rowerowym i wyjechaliśmy na wprost ulicy Kaszubskiej, którą kontynuowaliśmy swoją przygodę. Na odcinek od ulicy Kaszubskiej do Lidla istnieje projekt na remont drogi wraz z infrastrukturą dla rowerów. Jego realizacja jest bardzo potrzebna, gdyż dziury w tej drodze (obecnie gruntowej) zajmują więcej przestrzeni niż fragmenty bez ubytków. Fragment drogi od ulicy Żwirki i Wigury do Lidla jest trochę lepszy, natomiast przerywany co chwilę krawężnikami przy wjazdach do bloków wymuszającymi zejście z rowerów. Ulicą świętego Józefa nie jechaliśmy, gdyż jest bardzo wąska, praktycznie bez pobocza i nie wyobrażamy sobie bezpiecznego przejazdu rowerami w tym miejscu. Niestety jest to ulica będąca droga dojazdową do szkoły praktycznie całego osiedla św. Józefa, Brzeziny oraz osiedla Przy Lesie.
Po problematycznym przejeździe wzdłuż ulicy św. Józefa przyszedł czas na czystą przyjemność – przejazd drogą pieszo-rowerową biegnącą wzdłuż lasku przy ulicy Polnej, a następnie drogą rowerową wzdłuż ulicy Legionów. Droga fajna, ale niestety oznakowanie poziome miejscami jest znacznie poprzecierane. Drogą rowerową dojechaliśmy aż do ulicy św. Faustyny, gdzie niestety droga się kończy. Szkoda, gdyż wzdłuż ulicy Legionów znajduje się kilka szkół m.in. SP3, Zespół Szkół Technicznych w Toruniu, duża szkoła języka angielskiego. Nasza wycieczka jechała ulicą. I nie byłoby to najgorsze rozwiązanie gdyby nie fakt, że na Legionów ruch jest duży, co powoduje sporo niebezpiecznych sytuacji.
Z ulicy Legionów skręciliśmy w ulicę Podgórną, gdzie część trasy pokonaliśmy ulicą, a pozostałą część fajną droga rowerową, która zaprowadziła nas na miejsce docelowe, będąc równocześnie miejscem naszego startu czyli boisko do hokeja na trawie przy Szosie Chełmińskiej 75.
Podsumowując – nasza trasa na pewno była bardzo cenna pod względem kulturowym/wspominkowym. Miała też częściowo zbudowaną infrastrukturę. Największym potencjałem jaki widzieliśmy na trasie jest niedrożny w tej chwili szlak pieszo-rowerowy między ulicami Balonową a Kaszubską. A stanowiłby idealną, bezpieczną alternatywę do poruszania się wąską, pozbawioną drogi rowerowej ulicą św. Józefa oraz zalaną betonem, gorącą Szosą Chełmińską. Na pewno warto tez pomyśleć o skomunikowaniu rowerowym ulicy Legionów pomiędzy ulicą św. Faustyny do ulicy Grudziądzkiej. A jako wzór do skopiowania w innych miejscach okręgu i Torunia zdecydowanie widzimy super szlak pieszo-rowerowy biegnący laskiem wzdłuż ulicy Polnej. Bazując na wypowiedziach uczestników naszego przejazdu, zdecydowanie warto taką inicjatywę wspólnych przejazdów rowerowo-historycznych powtarzać częściej😊
